"Konie trojańskie do upchania w Ukrainie". Ekspertka o planie Putina ws. "republik donbaskich"
Rosja przekazała we wtorek, że zakończyła część manewrów wojskowych w sąsiedztwie ukraińskiej granicy. W związku z tym rosyjskie oddziały - według zapewnień władz - zaczęły wycofywać się do swoich garnizonów. Z danych wywiadowczych wynika, że wzdłuż ukraińskiej granicy cały czas przebywa ponad 100 tysięcy rosyjskich żołnierzy. Według szefa NATO Rosja jest gotowa do przeprowadzenia ataku w praktycznie każdym momencie.
- Dzisiaj się dużo działo, nie wiem czy się dużo stało. Mamy do czynienia z trwającym od dłuższego czasu procesem i ważne, żeby łapać te istotne rzeczy o które chodzi Rosji i które dziś powinien widzieć Zachód, w tym Polska i walczyć. A nie dać się unieść takim różnym zapowiedziom: a to kończymy eskalację albo nie kończymy. Taki chaos informacyjny też czemuś służy - mówiła w TOK FM Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, prezeska Instytutu Strategie 2050, była wiceminister spraw zagranicznych i ambasadorka RP w Moskwie.
Jak tłumaczyła, Rosji chodzi przede wszystkim o to, aby Zachód odpuścił Ukrainę, został osłabiony i zdemontowany. - Nie zależy jej na zbudowaniu jakiegoś nowego ładu bezpieczeństwa. Tylko na tym, żeby taka słabość i dekompozycja zapanowała na Zachodzie, w tym w Europie, żeby Rosja mogła dochodzić swoich interesów w tym chaosie właśnie, a nie w ładzie - wskazała.
Zarządzanie Ukrainą od środka poprzez "konie trojańskie"
Także we wtorek Duma Państwowa, niższa izba rosyjskiego parlamentu, zwróciła się do prezydenta Władimira Putina o uznanie niepodległości dwóch wschodnich separatystycznych regionów Ukrainy.
Prezeska Instytutu Strategie 2050 wyjaśniła, że chodzi o "wspierane przez Rosję kryminalne reżimy na obszarze Ukrainy, które nie istniałyby, gdyby nie inspiracja i wsparcie rosyjskie". Jej zdaniem, uchwała Dumy ma przynieść zupełnie odwrotny skutek, czyli uznanie tych republik przez Ukrainę. - Rosja nie chce w ogóle przyłączenia tych dwóch regionów, nie chce, żeby one się stały tak, jak Krym, częścią Federacji Rosyjskiej. Jej celem jest, żeby te regiony z ich prorosyjskimi reżimami upchnąć w Ukrainie, zmusić Kijów, żeby uznał je jako demokratyczne i zarządzać Ukrainą od środka poprzez własne konie trojańskie. Wszystko pod groźbą wojny - oceniła Pełczyńska-Nałęcz.
Jak tłumaczyła, Ukraina została do tego w pewnym sensie zobowiązana w porozumieniach mińskich (po wojnie z 2014 roku). - Dlatego one są nierealizowalne od samego początku. Zostały podpisane, bo Ukrainie została przystawiona lufa do skroni, podpisała to podczas inwazji wojskowej - zaznaczyła eksperta. Dodała, że realizacja tych porozumień pozbawiałaby Ukrainę suwerenności.
Jej zdaniem ten ruch ze strony Dumy jest inspirowany z Kremla. - To jest taka gra, w której Putin pokazuje: mógłbym to zrobić, ale patrzcie jaki jestem jednak prawomyślny, że tego nie robię - wskazała Pełczyńska-Nałęcz.
- Przy czym trzeba rozumieć, że nie jest w ogóle intencją Kremla, żeby brać te regiony, bo one są bardzo kosztowne, totalnie zdewastowane, pełne kryminalistów. Rosja chce upchnąć to w Ukrainie i wykorzystywać to potem do uprzedmiatawiania i uczynienia z Ukrainy podległego i niesprawnego bytu - podsumowała gościni TOK FM.
-
Orgia księży w Dąbrowie Górniczej. "Nie da się przejść obojętnie". Prezydent miasta zawiesza współpracę z diecezją
-
Świat opanowała nowa epidemia. Wywołał ją wirus wysokiej inflacji i kryzysu kosztów życia
-
Dwie strzelaniny w Rotterdamie. Policja: Liczne ofiary śmiertelne
-
Katastrofa w seminariach i "ciemna noc" Kościoła. "Stworzono w nim eldorado dla przestępców"
-
Kamienica na Mokotowie oddana w prywatne ręce. Mieszkańcy w strachu. "Nie powinniśmy być tak traktowani"
- "Pudełko na buty" w centrum Warszawy skrywa nie jeden sekret. "Odpowiedź na instagramerskie potrzeby"
- Co dalej w Polsce z węglem? "Możemy być zieloną wyspą, nie brunatną plamą na mapie Europy"
- "Jesteśmy zakładnikami pornograficznej polityki". Symetryści o stanie gry przed wyborami i relacjach z Ukrainą
- TVP płynnie przechodzi od reparacji do antysemityzmu. "Narcystyczna wizja historii"
- Tragedia w przedszkolu w Zabierzowie. Czterolatek wpadł do studni. Chłopiec nie żyje