F-16 raczej nie dla Ukrainy. Ale jest inny pomysł. "Unikamy wielomiesięcznego szkolenia pilotów"

Ukraina liczy, że po decyzji o przekazaniu czołgów Leopard i Abrams, Zachód zdecyduje się na wsparcie ich armii myśliwcami F-16. - Nie wydaje się, żeby na tym etapie było to realne - ocenił w TOK FM Mariusz Cielma. Ekspert wskazał też, gdzie Kijów powinien szukać wzmocnienia siły uderzeniowej swojego lotnictwa.
Zobacz wideo

Rzecznik ukraińskich Sił Powietrznych Jurij Ihnat poinformował, że "do skutecznej obrony swojej przestrzeni powietrznej i przejścia na zachodnie uzbrojenie" Ukraina potrzebuje docelowo "ok. 200 samolotów wielozadaniowych". "Ukraina potrzebuje zastąpić swoje przestarzałe samoloty sowieckie różnych typów jednym typem myśliwca wielozadaniowego, którym mógłby być F-16" - napisała Ukraińska Prawda, przytaczając wypowiedzi Ihnata dla francuskiej stacji La Chaine Info oraz z własnej rozmowy z rzecznikiem.

Ukraińcy liczą na dostawy zachodnich myśliwców, ale trudno wierzyć w to, że faktycznie do tego dojdzie. Przekazanie Kijowowi samolotów F-16 wykluczył niedawno prezydent USA Joe Biden.  – Chociaż pewnie kiedyś dojdzie do przełomu. Ale to może się zdarzyć nawet wtedy, kiedy obie strony już przestaną do siebie strzelać – ocenił w TOK FM Mariusz Cielma z "Nowej Techniki Wojskowej". Jak dodał, jako "koalicja nie dojrzeliśmy jeszcze do takich decyzji", jak przekazanie Ukrainie myśliwców.

F-16 nie dla Ukrainy. Ekspert o innej możliwości wzmocnienia lotnictwa

Zdaniem Cielmy ukraińska armia potrzebuje kolejnych samolotów. I jest na to pewien pomysł. – Trwają próby poszukiwania dostaw maszyn postsowieckich. Choćby Słowacja wyraziła chęć dostawy około 10 samolotów MiG-29. Tutaj też ruch jest po stronie naszych decydentów, bo choć dyskusja o przekazaniu polskich myśliwców F-16 od początku była raczej jałowa, to co innego jest w kwestii właśnie samolotów MiG-29 – wskazał.

Ekspert ocenił, że polski resort obrony już zabezpieczył się na takie rozwój wypadków. – Minister obrony Mariusz Błaszczak poczynił zakupy w Korei i mamy niedługo dostać kilkanaście lekkich samolotów bojowych. To będą właśnie następcy maszyn MiG-29 – wyjaśnił gość TOK FM.

Jednocześnie dodał, że taki rozwój wypadków może być korzystny dla samych Ukraińców. – Bo unikamy wielomiesięcznego procesu szkolenia pilotów. MiG-29 to dla Ukraińców dobrze znana platforma. Rzeczywista dyskusja dla tamtejszych sił zbrojnych powinna dotyczyć właśnie pozyskania maszyn posowieckich. I kilka krajów takie samoloty posiada – podsumował Mariusz Cielma z "Nowej Techniki Wojskowej".

TOK FM PREMIUM