Inflacja we wrześniu. GUS podał nowe dane. Potwierdziły się fatalne prognozy

Inflacja we wrześniu wyniosła 17,2 procent - podał Główny Urząd Statystyczny. To tyle samo ile szacował GUS we wstępnych danych.
Zobacz wideo

Ceny towarów i usług konsumpcyjnych we wrześniu 2022 r. wzrosły rok do roku o 17,2 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem ceny wzrosły o 1,6 proc. - podał Główny Urząd Statystyczny. Odczyt jest zgodny z wcześniejszym, szybkim szacunkiem GUS.

Przypomnijmy, że pod koniec września - jak informował Główny Urząd Statystyczny, inflacja wyniosła rok do roku 17,2 proc., a miesiąc do miesiąca 1,6 proc.

5 października Rada Polityki Pieniężnej ogłosiła, że stopy procentowe pozostaną na dotychczasowym poziomie. To pierwsza taka decyzja od roku, kiedy rozpoczął się długi cykl comiesięcznych podwyżek. Główna stopa procentowa - referencyjna, wynosi więc nadal 6,75 proc. w skali rocznej.

Adam Glapiński podczas zorganizowanej następnego dnia konferencji prasowej powiedział, że w nadchodzących kwartałach inflacja będzie spadać na co wpływ mają mieć działania Rady Polityki Pieniężnej. Prezes NBR, wyjaśnił też, że  RPP w październiku wstrzymała podwyżki stóp procentowych w oczekiwaniu na listopadowy raport o inflacjiwzroście gospodarczym

Konferencja Glapińskiego. "To jest zatrzymanie cyklu podwyżek" i co dalej? 

- W tej chwili mamy te dane, jakie mamy. Upoważniają nas one, żeby przerwać cykl podwyżek, poczekać na listopadową projekcję, zobaczyć, jakie będą dane GUS-u i ponownie pochylić się nad tym zagadnieniem. Nie mówimy, że na dobre przestaliśmy podwyższać stopy procentowe - mówił Glapiński.

Po decyzji z 5 października podstawowa stopa procentowa Narodowego Banku Polskiego pozostała na poziomie 6,75 procent. 

- To jest zatrzymanie cyklu podwyżek, a nie formalny koniec cyklu podwyżek - podkreślił podczas czwartkowej konferencji prasowej prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) Adam Glapiński.

 - To cały czas jest otwarty formalnie cykl. Zatrzymujemy wzrost cen, wzrost stóp procentowych przyglądamy się sytuacji. Przyglądamy się do listopada. W listopadzie będzie opublikowany kolejny raport o inflacji, który dla NBP, dla wszystkich obserwatorów jest najważniejszym dokumentem, pozwalającym w najlepszy sposób przyjrzeć się najbliższym kwartałom - wyjaśnił Glapiński.

Wrześniowe rozstrzygnięcie to "wybór między dżumą a cholerą"

Po wypowiedziach Glapińskiego ruszyła fala komentarzy. Ekonomiści i politycy opozycji w swoich komentarzach m.in na Twitterze, nie zostawili na prezesie NBP suchej nitki. 

- Rząd rozdaje leki przeciwbólowe. Próbuje społeczeństwu wmówić, że z ich pomocą leczy się nowotwór inflacyjny. Za chwilę będzie za późno na prawdziwe leczenie, a ponadto stracimy wszystkie pieniądze, miliardy złotych na leki przeciwbólowe. Taka będzie konsekwencja tej polityki - mówił w TOK FM Sławomir Dudek, główny ekonomista Fundacji FOR.

Jak komentowała w TOK FM wrześniowe rozstrzygnięcie prof. Elżbieta Mączyńska ze Szkoły Głównej Handlowej, decyzja to "wybór między dżumą a cholerą". - Obecnie wszystkie banki centralne mają ograniczone pole manewru, bo jest wysoki poziom inflacji, a jednocześnie słabnące tempo wzrostu gospodarek. Te kraje, które miały więcej szczęścia, jeszcze nie weszły w recesję, ale inne się w nią już wpakowały. A podnoszenie stóp oznacza gorsze warunki dla inwestorów i droższy kredyt, czyli osłabianie gospodarki - tłumaczyła w TOK FM honorowa prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego.

TOK FM PREMIUM