W sobotę Władimir Putin oświadczył, że Rosja zamierza rozmieścić na terytorium Białorusi taktyczną broń jądrową. Do 1 lipca mają zostać tam zbudowane magazyny do przechowywania tej broni. Według Putina miał się na to zgodzić prezydent Aleksandr Łukaszenka.
Sprawę komentował w Niedzielnym Magazynie Radia TOK FM gen. Mieczysław Bieniek, były zastępca dowódcy strategicznego NATO. W rozmowie z Przemysławem Iwańczykiem przypomniał, że plan rozmieszczenia na Białorusi taktycznej broni jądrowej Putin miał już od kilku miesięcy. - Nosiciele - samoloty, które mogą przenosić broń jądrową, bez przerwy lądowały na terenie Białorusi. Natomiast bardziej niebezpieczne byłoby rozmieszczenie tam pocisków Iskander, które mogą przenosić głowice taktyczne - powiedział.
W ocenie generała Bieńka jest to "pewna eskalacja". - Rozmieszczenie takich pocisków blisko granicy Polski, a to są też granice NATO, eskaluje pewne napięcie i jest to zupełnie niepotrzebne - ocenił. Według niego to efekt ostatnich spotkań Łukaszenki z Putinem a także podporządkowania się Białorusi. - Właściwie integracja sił białoruskich z rosyjskimi jest już pełna a planowanie strategiczne i operacyjne użycia sił białoruskich odbywa się w sztabie Federacji Rosyjskiej - stwierdził ekspert.
Czy spotka się to z odpowiedzią NATO i rozmieszczeniem przez Amerykanów takich pocisków np. w Polsce? - To jest na pewno rzecz, która będzie rozpatrywana - odpowiedział dziennikarzowi TOK FM gen. Bieniek. Jak dodał, zapewne narusza to niedawno wypowiedziany traktat, który mówi o niezwiększaniu sił nuklearnych średniego zasięgu. - Natomiast samoloty nosiciele są w krajach NATO-wskich i są dostępne jeśli będzie takie zagrożenie, ale myślę, że do tego nie dojdzie - wskazał.
Zdaniem generała ta decyzja może być spowodowana niewielkimi postępami Rosjan na wschodzie Ukrainy. - Prawdopodobnie chodzi o to, żeby wywrzeć nacisk na państwa NATO, ale i na Ukrainę, że oto mamy takie możliwości, rozmieszczamy broń jądrową, nie boimy się nikogo. To jest taka retoryka, którą Kreml stosuje od początku tego konfliktu. Putin pokazuje, że niepowodzenie konwencjonalne możemy zrównoważyć naszym olbrzymim potencjałem nuklearnym. Ale również po wizycie Xi Jumpinga (przywódcy Chin - red.) Rosja chce pokazać, że wciąż jest potęgą z którą należy się liczyć - podsumował Bieniek.
Putin rozmieści na Białorusi taktyczną broń jądrową. Jest reakcja Ukrainy i USA
"Putin jest bardzo przewidywalny. Swoim oświadczeniem o taktycznej broni jądrowej na Białorusi przyznaje się, że się boi, że przegrał i pozostało mu tylko straszenie taktyką" - oznajmił w niedzielę doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak.
"Po drugie: po raz kolejny potwierdza swój udział w popełnieniu zbrodni, łamiąc porozumienie o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej" - podkreślił Podolak.
Według prestiżowego amerykańskiego think tanku Instytut Badań nad Wojną ten krok w sensie wojskowym nie wpływa na ryzyko eskalacji obecnej wojny do poziomu nuklearnego, lecz jest elementem kampanii informacyjnej, mającej zastraszyć Zachód.
Putin, jak zaznacza ośrodek, dążył do rozlokowania TBJ na Białorusi jeszcze przed rozpoczęciem pełnoskalowej inwazji na Ukrainę, a głównym celem tych działań jest "pogłębienie kontroli nad Białorusią" - ocenił ISW. Także Pentagon, mimo deklaracji Putina, twierdzi, że Rosja nie przygotowuje się do użycia broń jądrowej.
