Co z kontrofensywą Ukrainy po wysadzeniu zapory? Gen. Bieniek wskazuje opcje i mówi o "wściekłości Putina"

- Możemy potwierdzić informację naszego wywiadu, że zaporę w Nowej Kachowce wysadziła rosyjska 205. brygada strzelców zmotoryzowanych - poinformowali we wtorek na antenie ukraińskiej telewizji doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego Mychajło Podolak i sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy (RBNiO) Ołeksij Daniłow. Jak wskazał w TOK FM były zastępca dowódcy strategicznego NATO gen. Mieczysław Bieniek, to "idiotyczne" a zarazem "bestialskie" działanie ma pewien cel.
Zobacz wideo

Rosjanie wysadzili w nocy z poniedziałku na wtorek zaporę w Nowej Kachowce, która tworzy rozciągający się na 240 km Zbiornik Kachowski - poinformowały we wtorek władze Ukrainy. Poziom wody w zalewie szybko opada, trwa ewakuacja zagrożonych zalaniem terenów położonych poniżej tamy. Władze ukraińskie informowały, że w strefie krytycznej znalazło się blisko 16 tys. osób. Premier Ukrainy Denys Szmyhal przekazał, że w wyniku powodzi nikt nie zginął, jednak trwającej ewakuacji mieszkańców towarzyszą rosyjskie ostrzały, w wyniku których zostało rannych dwóch policjantów. Szef biura prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego Andrij Jermak wysadzenie tamy w Nowej Kachowce przyrównał do "zastosowania przez rosyjskie wojska broni masowego rażenia".

W podobnym tonie na antenie TOK FM wypowiedział się gen. Mieczysław Bieniek, generał w stanie spoczynku i były zastępca dowódcy strategicznego NATO. - Wysadzenie tej tamy ma przede wszystkim aspekt zbrodni wojennej. To systemowe niszczenie ukraińskiej infrastruktury, narażające ludność cywilną na śmierć, męczeństwo i starty. Będzie trzeba ewakuować około 80 miejscowości, dziesiątki tysięcy ludzi zostanie bez dachu nad głową. Co jeszcze jest charakterystyczne, niski poziom wody może sprawić, że pręty Zaporoskiej Elektrowni Atomowej nie będą chłodzone - zwrócił uwagę wojskowy w audycji "Światopodgląd".

To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj z oferty "taniej na zawsze". Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>

Jak podkreślił gen. Bieniek, Rosjanie wysadzeniem zapory doprowadzili do zalania swoich własnych linii obrony na lewym brzegu Dniepru. Jednak to "idiotyczne" a zarazem "bestialskie" działanie ma pewien cel. - Zrobili to w obawie, że w tym kierunku ruszy ukraińska kontrofensywa - wskazał rozmówca Agnieszki Lichnerowicz.

Rosjanie wysadzili tamę na Dnieprze. Jak powódź wpłynie na ukraińską kontrofensywę?

Czy rzeczywiście wysadzenie tamy w Nowej Kachowce wpłynie na ukraińskie plany kontrofensywy? Kijów temu zaprzecza. - Z wojskowego punktu widzenia niewiele to zmienia - oznajmił szefa kijowskiego Centrum Badań Wojskowych i Prawnych Ołeksandra Musijenki. Z opinii analityków wynika jednak, że zniszczenie tamy może skomplikować desant Ukraińców na lewą stronę Dniepru, gdzie są Rosjanie. 

Gen. Mieczysław Bieniek nie wykluczył takiej możliwości. - Rosjanie prawdopodobnie ocenili, że może być to kierunek natarcia, w którym Ukraińcy będą chcieli sforsować Dniepr, i doszli do wniosku, że - z operacyjnego punktu widzenia - będzie lepiej to wysadzić, nie licząc się z żadnymi konsekwencjami, zarówno dla ludności, jak i dla swoich własnych wojsk. I oceniają, że ten teren będzie nieprzejezdny i wyłączony z kierunku ewentualnej kontrofensywy - wyjaśnił generał w stanie spoczynku.

Zastanawiając się nad przyczyną, dla której Rosjanie zdecydowali się na taki ruch, ekspert przedstawił jeszcze dwie możliwe opcje. - Może być tak, że zrobiono to w wyniku jakichś nieprzemyślanych działań lokalnych dowódców.  A może być też tak, że Putin w obliczu tego, co stało się w Moskwie i w Biełgorodzie, w objawie wściekłości kazał ukarać Ukrainę. Bo to człowiek szalony, nieprzewidywalny i pozbawiony wszelkich skrupułów - skomentował gen. Bieniek w rozmowie w TOK FM.

TOK FM PREMIUM