Ogromny sukces "Stranger Things 4". Serial właśnie pobił rekord Netflixa

"Stranger Things 4" to chyba najbardziej wyczekiwana produkcja Netflixa w ostatnich miesiącach. I choć twórcy z pewnością liczyli na dobre wyniki oglądalności, to aż takiego sukcesu raczej się nie spodziewali. Nowa odsłona przygód "Jedenastki" i jej przyjaciół właśnie pobiła rekord Netfliksa.

"Stranger Things 4" bije rekordy popularności. Pokonał nawet "Bridgetonów"

Według najnowszego rankingu Netflix Top 10, w tygodniu od 23 do 29 maja, padł rekord serwisu pod względem oglądalności. Pierwsza część czwartego sezonu serialu "Stranger Things" na całym świecie była oglądana przez zsumowanych wszystkich widzów, którzy włączyli produkcję, przez 286,79 mln godzin. Taki wynik "Stranger Things 4" osiągnął w zaledwie 3 dni, bowiem premiera serialu odbyła się 27 maja. 

Produkcja zajęła też w tym czasie 1. miejsce w 83 krajach jeśli chodzi o najwyższą oglądalność.

To zdecydowany rekord Netfliksa. Dotychczasowy najlepszy wynik należał do 2. sezonu serialu "Bridgetonowie", który w okresie od 21 do 27 marca zgromadził 193 mln obejrzanych godzin. Jak widać więc, "Stranger Things" zostawił konkurencję daleko w tyle. 

Co ciekawe, w tygodniu od 23 do 29 maja aż dwa miejsca na podium należały do ekipy z Hawkins. Na trzecim miejscu uplasował się bowiem 1. sezon "Stranger Things" (30 mln godzin). Drugie miejsce należało zaś do serialu "Prawnik z lincolna", który był oglądany w tym czasie przez 64,820 mln godzin

"Stranger Things" - na 4. sezon fani czekali aż 3 lata. Czy było warto?

Z powodu pandemii koronawirusa, która na kilka miesięcy wstrzymała prace na planie "Stranger Things", fani musieli długo czekać na nowe odcinki. Już pierwsze recenzje mówiły jednak, że było warto. Dziennikarze, którym produkcja jako pierwszym udostępniła możliwość obejrzenia 4. sezonu niemal jednogłośnie uznali go za najlepszy w historii tego serialu. Kolejne recenzje pojawiające się już po światowej premierze, utrzymują się w podobnym tonie. Widzowie zwracają uwagę na fakt, że "Stranger Things" dojrzewa wraz ze swymi fanami i z produkcji dla nastolatków stał się mrocznym, momentami bardzo przerażającym serialem dla dorosłych. Fani twierdzą także, że w nowym sezonie widać każdego wydanego przez twórców centa. A było ich niemało, bowiem każdy odcinek 4. serii kosztował ok 30 mln dolarów. 

 

Czy doczekamy się "Stranger Things 5"? Twórcy rozwiewają wątpliwości

Choć Netflix dawkuje fanom "Stranger Things" emocje dzieląc 4. sezon na dwie części i każąc czekać na finałowe odcinki do lipca, najbardziej niecierliwi już poszukują odpowiedzi na pytanie, czy powstanie kolejna seria przygód ekipy z Hawkins. Twórcy mają dla widzów dobrą wiadomość:

- Siedem lat temu rozplanowaliśmy całą historię "Stranger Things". Przewidywaliśmy wtedy, że jej przedstawienie zajmie cztery do pięciu sezonów. Okazała się jednak zbyt obszerna, by opowiedzieć ją w czterech sezonach, ale jak wkrótce sami zobaczycie - szybkim pędem zbliżamy się do finału. Czwarty sezon będzie przedostatnim sezonem, a piąty ostatnim - napisali Matt i Ross Duffer w liście do fanów.

Kolejny sezon to jednak nie koniec dobrych wiadomości. Okazuje się bowiem, że twórcy planują na spin-off produkcji: 

- Mamy pomysł na spin-off, który nas bardzo ekscytuje… ale jeszcze nikomu o nim nie mówiliśmy, a tym bardziej go nie napisaliśmy. Uważamy, że wszyscy — w tym Netflix — będą zaskoczeni, gdy usłyszą tę koncepcję, ponieważ jest ona bardzo, bardzo inna - powiedział Matt Duffer

TOK FM PREMIUM