Pani Żena czekała rok, by urząd zajął się jej sprawą. "Stresuje się. Oprócz pieczątki nie mam nic"
Żena Kozłova przyjechała do Polski z Białorusi tuż po wybuchu wojny w Ukrainie. Mieszka w Toruniu z dwójką swoich nastoletnich dzieci. Rok temu, we wrześniu, złożyła dla wszystkich wnioski o kartę stałego pobytu. Trzy tygodnie temu otrzymała pismo potwierdzające, że wreszcie ktoś z Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy zajął się jej sprawą. - Pismo dostała też moja córka, ale syn nadal czeka. Nie wiem, ile to jeszcze potrwa - zastanawia się. - Oprócz pieczątki w paszporcie, że złożyłam wniosek o kartę pobytu, to nic nie mam. Stresuję się, bo nie wiem, co dalej - dodaje nasza rozmówczyni.
Co daje karta stałego pobytu?
Karta stałego pobytu uprawnia do legalnego pobytu w Polsce. Umożliwia na przykład podejmowanie pracy bez konieczności wyrabiania dodatkowych dokumentów. - Mój pracodawca pyta, czy będę miała legalny pobyt, czy nie, a ja nie umiem mu powiedzieć - rozkłada ręce pani Żena. - Dwa razy była u nas policja. Chcieli sprawdzać, czy mieszkamy tam, gdzie podałam. Raz też musiałam stawić się na komendzie - opowiada.
- O kartę czasowego lub stałego pobytu najczęściej starają się osoby, które są już w Polsce jakiś czas. Przyjechały do nas na podstawie wizy lub paszportu biometrycznego. Znajdują pracę i kiedy przebywają w Polsce dłużej niż trzy miesiące, muszę ten swój pobyt zalegalizować - wyjaśnia Sylwia Żulewska z toruńskiej Fundacji Emic, która pomaga migrantom. - Przychodzą do nas ludzie, którzy najczęściej są przed pierwszym formularzem o ochronę czasową, ale potem czekają na decyzję rok, półtora roku i pytają, co mogą z tym zrobić, jak to przyspieszyć - dodaje.
Kilkanaście miesięcy czekania
A procedury legalizacji pobytu trwają bardzo długo. Według danych Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy średni czas oczekiwania na kartę stałego pobytu wynosi ponad 360 dni. - To są sprawy indywidualne, więc czasami jest tak, że legalizacja zamknie się w osiem miesięcy, a czasami trwa siedemnaście miesięcy, więc dlatego ta statystyka tak wygląda - tłumaczy Żulewska. - Naszym zdaniem jest to problem systemowy, bo urzędy są po prostu niedofinansowane - dodaje.
Wiosną 2023 roku Kujawsko-Pomorski Urząd Wojewódzki rozpatrywał niemal 15 tysięcy spraw, a dokumentami zajmowało się 21 osób. - Specustawa dotycząca migrantów z Ukrainy zawiesiła praktycznie wszelkie inne terminy. To, że postępowanie trwa na przykład 15 miesięcy, jest w tej chwili normą. Urzędnicy nie mają wyznaczonych terminów, w których muszą wydać - lub nie - kartę stałego pobytu - tłumaczy Żulewska. - Na razie nie ma narzędzi, żeby tę sytuację zmienić - rozkłada ręce wolontariuszka.
Pakistańczyk czeka już dwa lata
Nasza rozmówczyni przytacza historię Pakistańczyka, który na legalizację pobytu czekał dwa lata. - Miał chorych rodziców, ale nie mógł wyjechać z Polski i znów wrócić, bo nie pozwalały mu na to przepisy - opowiada Żulewska.
Pani Żena zostawiła na Białorusi mamę i babcię. - Do domu nie mogę wrócić, bo wiadomo, jaka jest sytuacja w moim kraju. A tu czuję się bezpiecznie. Chciałabym, żeby dzieci mogły tu zostać, bo mają już swoich przyjaciół. Na razie muszę czekać - podsumowuje ze łzami w oczach.
-
Nagły zwrot Niemiec. "Traktują Ukrainę jako zasób"
-
Nagroda Nobla 2023. Laureatami w dziedzinie medycyny zostali Katalin Karikó i Drew Weissman
-
"40 tys. głosów nie uda się policzyć". Polonia alarmuje. "Idziemy na katastrofę"
-
"Bezpardonowy roast Tuska". Konwencja PiS i spot z wulgaryzmami, czyli jak wzbudzić "wstręt, odrazę wobec opozycji"
-
Tragiczny wypadek na A1. Nowe ustalenia w sprawie Majtczaka - berlińska transakcja
- Ceny paliw na stacjach hamują, frank ma tanieć, a metr kwadratowy zdrożeć. Hirsch wyjaśnia
- Gargamel, Stuu, Gonciarz. Ciemna strona youtuberów. "To może doprowadzić do tragedii"
- Niemcy oszukają Ukrainę? Poseł kreśli ponurą wizję
- "Talk like a Washington Insider" - czyli o amerykańskich wyborach i politycznych "buzzwords"
- Poseł PO chce delegatury KE w Lublinie. "Będzie list do Ursuli von der Leyen"