"Co za piękny prezent!". Niewidoma Waleriana z Ukrainy dostała wymarzony tandem
Waleriana nie wygląda na swoje 20 lat, ale jest studentką. Studiuje stosunki międzynarodowe na uniwersytecie w Odessie. Obecnie zajęcia odbywają się on-line. - Oczywiście tylko wtedy, gdy jest to możliwe, gdy nie lecą rakiety - mówi Izabella Karwat, Polka, u której nastolatka trzy miesiące temu zamieszkała. Na Dolnym Śląsku, w Gryfowie Śląskim.
- To był zupełny przypadek. Tuż po wybuchu wojny w Ukrainie zgłosiłam do banku mieszkań, że mogę przyjąć mamę z dwójką dzieci. Dostałam telefon z pytaniem, czy przyjmę mamę z córką. Oczywiście się zgodziłam. A na koniec okazało się, że przyjechała Waleriana z babcią - opowiada pani Iza. Jak mówi, początkowo się przestraszyła, czy poradzi sobie z opieką nad niewidomą dziewczyną. W jej domu są schody, obawiała się, że może to być niebezpieczne. Okazało się jednak, że Waleriana szybko się odnalazła i nie ma większych problemów.
- Waleriana jest dość poważną i smutną osobą. Chcieliśmy jej jakoś urozmaicić pobyt u nas. Mówiła, że zawsze chciała się nauczyć grać w szachy, więc udało się je dla niej zorganizować. Do tego też warcaby. Mówiła też, że gdzieś kiedyś, gdy była za granicą, jeździła na tandemie. Stąd pojawił się pomysł, by spróbować zdobyć dla niej także tandem - mówi Izabela.
Rower dla Waleriany Izabella Karwat
Andrzej Stanowski z Lublina przygotowywaniem nietypowych rowerów na zamówienie, m.in. dla osób z różnymi niepełnosprawnościami, zajmuje się od lat. O Walerianie dowiedział się przypadkiem, od znajomej z jednej z fundacji. Postanowił pomóc. Skontaktował się z panią Izabellą i zaczęli działać.
Tak w ciągu kilku tygodni powstał rower, specjalnie dla młodej Ukrainki, dopasowany do jej wzrostu i wagi. Do tego w jej ulubionym kolorze, z jej imieniem na ramie. Jest wykonany z dobrych komponentów, wytrzymały, a jednocześnie składany - tak, by mogła go po wojnie bez problemów zabrać na Ukrainę.
- Tandem jest przeznaczony dla dwóch osób, gdzie jedna - przewodnik - siedzi z przodu, a osoba z niepełnosprawnością - z tyłu - opisuje pan Adnrzej. - Do roweru dołączyliśmy list z informacją, że to jest prezent, który udało się przygotować dla Waleriany dzięki dobrym ludziom. List został przetłumaczony i dziewczyna sama mogła go odczytać, bo napisano go alfabetem Braille'a - dodaje nasz rozmówca.
Rower udało się przygotować dzięki hojności wielu osób, które dołożyły się do założonej przez panią Izabellę zrzutki. Waleriana otrzymała paczkę, a w niej prezent. Szczęście było gigantyczne, bo wszystko do końca było utrzymywane w tajemnicy. Na rowerze była zamieszczona ogromna kokarda, którą potem założyła na głowę.
Rower dla Waleriany Izabella Karwat
Dzięki rowerowi Waleriana może jeździć na wycieczki rowerowe, na przykład do lasu. Otworzyło jej się okno na świat. - Rower jest przygotowany dla mojego męża jako przewodnika - mówi pani Iza.
- Osoby z niepełnosprawnościami, w tym niewidomi, mówią nam niemal zawsze, że uczucie pędu, wiatru na twarzy albo sytuacja, gdy na wycieczce rowerowej złapie deszcz - są dla nich niesamowite. Jazda na rowerze jest dla nich sytuacją, gdy otwierają się bardzo różne drzwi i zaczynają się przygody, do tej pory niedostępne. A dodatkowo, tandem zbliża, zawiązują się przyjaźnie - mówi Andrzej Stanowski, właściciel firmy rowerowej z Lublina.
-
Nagły zwrot Niemiec. "Traktują Ukrainę jako zasób"
-
Marsz Miliona Serc zadedykowano pani Joannie, ale nikt jej nie zaprosił. "Moja historia została wykorzystana"
-
"Aż mnie pani podkręciła". Prof. Kowal ostro o słowach Waszczykowskiego. "Dziecinne i infantylne"
-
Spór o religię w lubelskim liceum. "Mamy się tłumaczyć?". Rodzice oburzeni, dyrekcja dementuje
-
Katastrofa w seminariach i "ciemna noc" Kościoła. "Stworzono w nim eldorado dla przestępców"
- Szef dyplomacji UE odwiedził Odessę. "Będziemy z Ukrainą tak długo, jak będzie trzeba"
- Twitter, czyli "syndrom Szymborskiej-Gołoty". Prof. Matczak o "igrzyskowości polityki" [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Wybory na Słowacji. Kolejki w Bratysławie. Kilka skarg na naruszenie ciszy wyborczej
- Wypadek na A1. Łódzka policja wydała oświadczenie: Kierowcą nie był funkcjonariusz ani jego syn
- Orlen dba o nastroje wyborców, prezes Glapiński melduje prezesowi wykonanie zadania. A po wyborach "choćby potop"