Nowojorska policja i Secret Service przygotowują się do protestów, które mogą wybuchnąć po ewentualnym postawieniu byłego prezydenta USA Donalda Trumpa w stan oskarżenia przed sądem w Nowym Jorku. Chodzi o sprawę o zapłacenie w 2016 r. gwieździe porno Stormy Daniels 130 tys. dolarów za milczenie o ich domniemanych kontaktach seksualnych. Trump ogłosił, że we wtorek zostanie "aresztowany".
- Jeśli rzeczywiście dziś zostanie postawiony w stan oskarżenia, to będzie to pierwszy przypadek w historii Stanów Zjednoczonych, że były prezydent jest oskarżony o przestępstwo. A pikanterii dodaje fakt, jakiego rodzaju to przestępstwo - komentował w "A teraz na poważnie" w TOK FM Michał Broniatowski, publicysta Onet i Politico. Jak dodał, Trump miał po prostu romans ze Stormy Daniels, poderwał ją na przyjęciu. - Przyjęła pieniądze, ale jakaś gazeta ujawniła całą aferę, a ona publicznie jej nie zaprzeczyła - relacjonował.
We wtorek zostanę aresztowany, demonstrujcie, odzyskajcie nasz naród - apelował w sobotę do zwolenników Trump w swojej sieci społecznościowej Truth Social. Niektórzy obawiają się powtórki ze szturmu na Kapitol z 2021 r., kiedy tysiące zwolenników Trumpa protestowało przeciwko wynikom wyborów prezydenckich. - Przed sądem w Nowym Jorku są zgromadzone duże siły policyjne, żeby chronić ten budynek przed ewentualnymi demonstrantami. Póki co nie są spodziewane jakieś wielkie demonstracje. Niemniej jednak, po raz kolejny Trump dopuszcza się podżegania tłumu przeciwko instytucji publicznej - mówił Broniatowski.
Rozmówca Mikołaja Lizuta dodał, że przeciwko temu wezwaniu zaprotestował nawet przewodniczący większości republikańskiej w Izbie Reprezentantów. Kevin McCarthy powiedział, że lepiej rozwiązywać sprawy pokojowo. - To pokazuje, że Donald Trump jest w tragicznej sytuacji. Widzi, że traci grunt pod nogami. To już nawet nie chodzi o kolejne procesy, ale Trump po prostu ma coraz mniejszą wiarygodność i popularność w szeregach zwolenników republikanów - mówił publicysta.
Donald Trump. Znakomity showmen i liczne kłopoty z prawem
Zarzuty w tej sprawie to bowiem nie jedyny problem Trumpa. Były prezydent USA ma liczne kłopoty z prawem. - Najcięższym jest oskarżenie, które jeśli przejdzie, to może go rzeczywiście wsadzić do więzienia. Chodzi o próbę nacisku na władze stanu Georgia, żeby zmieniły wyniki wyborów. Prokuratura już zbiera materiał w tej sprawie - powiedział. - Poza tym jest oskarżony o malwersacje finansowe. A już zupełnie najważniejszą jest sprawa podburzenia i zorganizowania tłumu do ataku na Kapitol - wyliczał Broniatowski.
Mimo tego, to Trump nadal jest najpoważniejszym kandydatem do startu w prawyborach w gronie republikanów. Jego ew. rywal, gubernator Florydy Ron DeSantis, nie ogłosił, że planuje start w wyborach. Broniatowski wyjaśniał, że Trump to nadal "znakomity showman". - Warto wysłuchać jakiegokolwiek jego przemówienia. A najlepiej ostatniego oświadczenia, które zostało opublikowane na Twitterze, w którym opowiada, że polityka amerykańska grozi rozpętaniem III wojny światowej i że on by z tym wszystkim zrobił porządek - mówił gość TOK FM.
Bo, choć wypowiedź ta brzmi absurdalnie, to Trump posługuje się bardzo logicznymi, choć całkowicie kłamliwymi, argumentami i mówi bardzo przekonująco. - Szczerze mówiąc, nie dziwię się, że ludzie, którzy nie mają wiedzy, mogą za nim pójść. I myślę, że to jest główne źródło jego powodzenia. Plus media w postaci Fox News - wskazał gość TOK FM i dodał: Możemy się z tego naśmiewać, ale to spore zagrożenie dla amerykańskiej demokracji i reszty świata.
