Izrael. "Jednym z porwanych jest wielki przyjaciel Polski. Jego kibuc został splądrowany"

Na liście zaginionych po ataku Hamas na Izrael jest Alex Dancyg - powiedziała na antenie TOK FM dr hab. Joanna Dyduch z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Czekając na lotnisku w Tel Awiwie na ewakuację, opowiadała o wydarzeniach ostatnich kilkudziesięciu godzin.

W sobotę nad ranem Hamas przypuścił atak na Izrael. Najpierw ze Strefy Gazy wystrzelone zostały tysiące rakiet, potem zapory na granicy między Strefą a terytorium izraelskim zostały w wielu miejscach sforsowane przez uzbrojone grupy. Hamas wdarł się do wielu miejscowości i kibuców. Świadkowie mówią o mordowaniu ludzi, w tym cywilów. Najnowszy bilans ofiar to 700 zabitych i ok. dwóch tysięcy rannych. Ludzie giną również po stronie palestyńskiej, na którą trwają izraelskie naloty. 

Izrael i problemy z wydostaniem się z kraju

Cezary Łasiczka o sytuacji w Izraelu rozmawiał z dr hab. Joanną Dyduch z Zakładu Izraela w Instytucie Bliskiego i Dalekiego Wschodu na Uniwersytecie Jagiellońskim. W niedzielę wczesnym wieczorem prof. Dyduch czekała na lotnisku Ben Guriona w Tel Awiwie na ewakuację i powrót do domu.

Przyznała, że całe mnóstwo lotów zostało odwołanych i jeszcze w sobotę wydawało się, że wyjazd będzie bardzo trudny. - Od soboty próbowaliśmy znaleźć jakiś alternatywny sposób, żeby się wydostać. Ok. południa otrzymaliśmy informację, że będzie możliwe zapisanie się na listę osób chcących opuścić Izrael - relacjonowała. Opowiadała, że na lotnisku jest wielu Polaków czekających na organizowany przez rząd transport.

Zaskoczenie, przerażenie, smutek

Joanna Dyduch do Izraela pojechała na konferencję do Beer Szewy, na którą jednak nie dotarła. - Atak zastał mnie w Jerozolimie. Konferencja miała rozpocząć się w niedzielę - opowiadała. Relacjonowała, że wybrała się w sobotę o 6 rano na spacer po starej Jerozolimie. Miasto było spokojne, był początek szabasu. - Do godziny 10, do kiedy nie miałam dostępu do internetu, przez myśl by mi nie przeszło, że coś może się dziać - wspominała. Dopiero w kawiarni, w której połączyła się z internetem, dowiedziała się, co się dzieje.

- Izraelczycy byli zaskoczeni, w jakimś sensie przerażeni. Nie była to panika, ale pewnego rodzaju smutek. Mieliśmy spotkanie z kilkoma profesorami wczoraj około południa. Mówili, że coś takiego nie wydarzyło się od 1973 roku, od wojny Jom Kipur. Myślę, że sytuacja nie tylko w oczach, ale w sercach wielu jest bezprecedensowa - przyznała. Wspominała o braku zaufania, o tragedii ludności cywilnej.

Alex Dancyg na liście zaginionych

Prof. Dyduch podzieliła się również bardzo niepokojącą wiadomością na temat jednego ze swoich znajomych. - Dowiedziałam się od kolegi, że jednym z porwanych jest wielki przyjaciel Polski. Jeśli ktoś się interesował Izraelem w Polsce, relacjami między Polską a Izraelem, to na pewno kojarzy to nazwisko. To Alex Dancyg, urodzony w Polsce, kibucnik, cudowny człowiek. Jest na liście osób zaginionych, a jego kibuc został splądrowany - przyznała wyraźnie poruszona.

Alex Dancyg to znany rzecznik współpracy Polski i Izraela. Przez lata był pracownikiem Instytutu Yad Vashem w Jerozolimie. Mieszka w kibucu Nir Oz na południu Izraela, tam gdzie od ponad doby wdzierają się terroryści z Hamasu. O tym, że został uprowadzony, mówił również w rozmowie z PAP Jarosław Papis-Rozenbaum z gminy wyznaniowej żydowskiej w Łodzi. 

- Urodzony w 1948 roku w Warszawie Dancyg to niesamowita postać na mapie relacji polsko-żydowskich, zwolennik współpracy obu narodów. Przyjechał do Izraela w latach 50. ubiegłego wieku. Zawsze szczycił się tym, że jest obywatelem RP - podkreślił Papis-Rozenbaum. 

TOK FM PREMIUM