TOK FM ujawnił metody funkcjonowania medycznego podziemia. Prof. Pyrć: W Polsce jesteśmy niezaopiekowani
W serialu dokumentalnym TOK FM "Podziemie" pokazaliśmy proceder stosowania niepotwierdzonych naukowo procedur do leczenia boreliozy - rzeczywistej i urojonej. Michał Janczura zszedł do medycznego podziemia, gdzie pacjentów faszeruje się lekami i suplementami diety, zarabiając na ich pragnieniu dojścia do zdrowia. Przez współczesną medycynę metody te są uważane za nieskuteczne lub wręcz szkodliwe.
Dziennikarską pracę Michała Janczury i Michała Tobolewskiego chwalił w "Popołudniu Radia TOK FM" prof. Krzysztof Pyrć, kierownik Pracowni Wirusologii w Małopolskim Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Cieszę się, że ten serial powstał. Tych złych rzeczy dzieje się w Polsce bardzo dużo i w zasadzie nikt na to nie reaguje. Fajnie, że ktoś się za to zabrał, że udało się dotrzeć do tych wszystkich ludzi i powiedzieć to głośno. Miejmy nadzieję, że coś się dzięki temu zmieni - mówił w rozmowie z Filipem Kekuszem.
To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj z oferty "taniej na zawsze". Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>
Jak podkreślił ekspert, podziemie dotyczy zaś nie tylko boreliozy i co niesamowite "funkcjonuje w świetle reflektorów". - Zabiegi pseudomedyczne typu biorezonans, zabiegi przerażające, takie jak ozonowanie krwi to jest wszystko dostępne w internecie. O tym się normalnie mówi, na to się można zapisać i - co gorsza - niektórzy specjaliści nie dość, że na to nie reagują, to jeszcze czasami zalecają i na tym zarabiają. Więc podziemie funkcjonuje nie do końca w podziemiu i to jest w tym wszystkim najstraszniejsze - ocenił prof. Pyrć.
"Głoszą bzdury i nic w związku z tym się nie wydarza"
Wirusolog przyznał, że sam z tym tematem spotkał się już kilkanaście lat temu i próbował zareagować, jednak bezskutecznie. - Dzwoniłem do różnych instytucji, które powinny być odpowiedzialne za regulacje w tym zakresie i spotkałem się z lekkim uśmieszkiem. Mieli podejście, że ten temat jest i nie wiadomo co z nim zrobić, więc niech sobie będzie, bo za dużo wysiłku by to wymagało. To, co teraz widzimy to więc efekt wieloletnich zaniedbań - zaznaczył gość TOK FM.
W ocenie eksperta popularność medycznego podziemia wynika też ze złej organizacji służby zdrowia, tego, że lekarze nie mają czasu na poświęcenie pacjentom większej uwagi. - W Polsce jesteśmy niezaopiekowani. Poziom ochrony zdrowia jest na tyle zły, że szukamy rozwiązań alternatywnych. Nie dostajemy tego, czego potrzebujemy i szukamy czegoś więcej. Pojawia się zapotrzebowanie na pseudomedycynę i oszukiwanie pacjentów, żerując na ich strachu, chorobie, złym samopoczuciu - mówił ekspert.
Wskazał jednocześnie, że nie wierzy, żeby jakikolwiek specjalista był w stanie naprawdę uwierzyć w skuteczność pseudoterapii, nawet jeśli sam je oferuje. - Nie wierzę, żeby ktoś, kto zetknął się z prawdziwą medycyną, był w stanie uwierzyć w te bzdury. To są kompletne bzdury z punktu widzenia specjalistów. Trudno mi oceniać, co innego poza pieniędzmi mogłoby tymi ludźmi kierować - przyznał.
Naczelna Izba Lekarska w odpowiedzi na serial "Podziemie" złożyła wnioski o postępowanie dyscyplinarne wobec kilkudziesięciu lekarzy stosujących niesprawdzone metody w leczeniu boreliozy. Zareagował również Rzecznik Praw Pacjenta. Prof. Pyrć liczy więc, że w końcu zostaną wyciągnięte wobec medyków konsekwencje tego typu działań. - Dlatego, że widzimy też, że chociażby działanie niektórych lekarzy w Polsce w czasie pandemii, którzy negowali podstawy wiedzy medycznej, pozostały w większości przypadków bez konsekwencji. Oni w dalszym stopniu głoszą bzdury i nic w związku z tym się nie wydarza - podsumował gorzko rozmówca Filipa Kekusza.
-
Pan Jan tak trudnych czasów nie pamięta. "Nie ma nawet na utrzymanie rodziny"
-
Szef MSWiA: Poszukiwany Sebastian Majtczak został zatrzymany
-
Baszir z Iranu w zamknięciu spędził 113 dni. Teraz chce od Polski zadośćuczynienia
-
Skatowany we wrocławskiej izbie wytrzeźwień. "To nie pierwszy przypadek"
-
Mieszkańcy Bydgoszczy mają dość "autobusów widmo". Prezydentowi też puszczają nerwy
- Pierwszy błąd popełnili jeszcze "na mieście". Ekspert bezlitosny dla policji ws. śmierci w izbie wytrzeźwień
- Politycy reagują na film Wardęgi. Jest doniesienie do prokuratury
- Wybory. Tutaj karty do głosowania już czekają w długich szarych tubach. O co chodzi?
- Janusz Kowalski o wyższości polskiego makaronu nad włoskim. Ekspertka załamuje ręce
- Polityczki PO wyszły na ulice, by przekonywać kobiety. "Na Tuska to ja nie zagłosuję"