Radni uchylili stanowisko w sprawie abpa Jędraszewskiego. PiS przyznaje się do błędu. "To dla nas nauczka"

Anna Gmiterek-Zabłocka
Radni z Zamościa uchylili stanowisko z 2019 roku "w sprawie ataków na ks. abp. Marka Jędraszewskiego". "Potrzeba uchylenia uchwały wynika z ryzyka utraty środków unijnych dla miasta Zamość" - napisali wprost w uzasadnieniu radni. Nie obyło się bez awantury.
Zobacz wideo

W 2019 roku radni Zamościa stanęli w obronie arcybiskupa Marka Jędraszewskiego. Wydarzyło się to po głośnym kazaniu, w którym metropolita krakowski - mówiąc o społeczności LGBT - użył słów "tęczowa zaraza". - Nie marksistowska, bolszewicka, ale zrodzona z tego samego ducha, neomarksistowska. Nie czerwona, ale tęczowa - mówił duchowny. Wystąpienie spotkało się z falą krytyki.

Radni z Zamościa postanowili wówczas wesprzeć arcybiskupa i przyjęli uchwałę "popierającą stanowisko i naukę ks. abp. Marka Jędraszewskiego oraz sprzeciwiającą się atakom na jego osobę". "Jego stanowisko przyjmujemy za głos Kościoła i ludzi dobrej woli w obronie podstawowych zasad moralnych, bez których nie jest możliwe normalne życie jednostkowe i wspólnotowe. Zwycięstwo należy do Kościoła i odważnych pasterzy, takich jak ks. abp Jędraszewski" - napisali wtedy radni Prawa i Sprawiedliwości.

Wycofują stanowisko

Teraz Zamość postanowiła wycofać się z powyższego stanowiska, w obliczu możliwości utraty pieniędzy z Unii Europejskiej. Dyskusja w tej sprawie była długa i burzliwa.

- Mamy Wielki Tydzień. Lubię kolegów i koleżankę z PiS, ale tak po ludzku to nawet szczerze wam współczuję. Bo nie chciałbym być w waszej skórze. Kontekst jest jednoznaczny: pieniądze za pewne wartości. I tego nie da się zamieść pod dywan albo zmienić narrację - mówił radny Ireneusz Godzisz z opozycji.

Jak uzasadniał dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Zamościu, jeśli stanowisko nie zostałoby uchylone, urząd mógłby stracić unijne dofinansowanie - ponad 12 milionów złotych na rzecz aktywizacji bezrobotnych. 

- Dla nas ważny jest los miasta, w tym urzędu pracy. Będziemy głosować za uchyleniem uchwały, bo podchodzimy z troską do miejskich instytucji. Czasami są trudne decyzje, które trzeba podejmować, również w Wielkim Tygodniu. Nikt nie mówił, że w radzie miasta będą tylko łatwe decyzje do podejmowania - dodał inny z opozycyjnych radnych Marek Walewander.

- Uchwała z 2019 roku była jawnie dyskryminująca dla środowiska LGBT - powiedział z kolei radny Janusz Kupczyk. - I dziwię się radnemu Dariuszowi Zagdańskiemu, że dalej powątpiewa w dyskryminujący charakter tej uchwały - dodał.

Zagdański pytał z kolei, czy jeżeli uchwała zostanie uchylona, środki na pewno trafią do Zamościa. - Czy jest to tzw. oblig, czy bazuje się na jakichś odgórnych wytycznych na przykład z Urzędu Marszałkowskiego? Dla mnie nie wszystko jest tu jasne - twierdził Zagdański (wcześniej z PiS, dziś niezrzeszony).  

Radca prawny Urzędu Miasta Zamość Joanna Tytoń-Zaleska podkreśliła, że nie da się jednoznacznie stwierdzić, czy pozostawienie kontrowersyjnego stanowiska spowoduje utratę pieniędzy, czy nie. - To, czy uchwała jest dyskryminująca, jest kwestią ocenną. Samorząd wojewódzki być może ocenia to w ten sposób, że jednak jest dyskryminująca, więc z tego względu może bezpieczniej będzie rzeczywiście ją uchylić - powiedziała pani mecenas. 

- Widzimy, że tematy światopoglądowe nie powinny w ogóle trafiać pod obrady miasta - podsumował radny opozycji Rafał Zwolak.

W podobnym tonie, co ciekawe, wypowiadał się przewodniczący rady Piotr Błażewicz z PiS. - To jest nauczka dla nas wszystkich, żeby nie mieszać spraw, które nie dotyczą samorządu do sesji rady miasta. To jest w pewnym sensie przyznanie się klubu PiS, że popełnił błąd. Nie dlatego, że stanął w obronie arcybiskupa, tylko dlatego, że postawił to na sesji i wmieszał radę miasta w "wysoką" politykę - przyznał. - To nie znaczy, że radni klubu PiS porzucają swoje wartości - zaznaczył Błażewicz.

Uchwała uchylona

Ostatecznie za uchyleniem stanowiska zagłosowało sześciu radnych, w tym przewodniczący rady z Prawa i Sprawiedliwości. Przeciwko były dwie osoby, a pięć wstrzymało się od głosu. Ośmioro radnych - mimo obecności na sesji - nie wzięło udziału w głosowaniu. Stanowisko uchylono.

Jak pisaliśmy wcześniej, samorządy wycofują się z kontrowersyjnych, dyskryminujących uchwał i stanowisk - w tym uchwał anty-LGBT - by nie stracić pieniędzy z Unii Europejskiej. 

TOK FM PREMIUM