Plany lekcji grozy i 10 godzin w szkole. "Sprawdziany miałam zapowiedziane przed rozpoczęciem roku"
Niektórym dyrektorom udało się dopiąć plany lekcji niemal w ostatniej chwili, bo jeszcze do niedawna szukali nauczycieli do pracy. Inni wciąż mają dziury, które będą musieli jakoś zapełnić.
Dla Andrzeja Wyrozembskiego, dyrektora I liceum im. Bolesław Limanowskiego na warszawskim Żoliborzu najważniejsze jest to, że udało się zamknąć zajęcia w jednej zmianie. - Uczniowie zaczynają wszyscy rano, ale ponieważ bardzo dużo lekcji jest w podziale na grupy, bo klasy są duże, więc to "rano" to może być 8:00, 8:50, 9:40, ale później już nie. No i potem plus 7-8 lekcji dziennie. Jak jest dobry dzień, to kończą o 14, ale to raczej klasy maturalne. Natomiast pozostałe klasy mają lekcje do prawie 16, a czasem bliżej 17 - relacjonuje.
W 160 liceum im. Stefana "Grota" Roweckiego na Ochocie też nie było łatwo. Niektóre klasy mają lekcje od 7:30 do 16:15. - Mamy sporo osób dojeżdżających spod Warszawy, najczęściej z Nadarzyna czy Grójca. Ten autobus, który jest raz na godzinę, powoduje, że dzieci, które kończą o 16:15 w domu są dość późno - mówi wicedyrektorka Ewelina Korcz.
Lekcje od świtu do zmierzchu. Dlaczego?
Powodów takiej sytuacji jest kilka. Pierwszym jest to, że do szkół trafiło półtora rocznika, czyli znacznie więcej młodych ludzi niż w standardowym roczniku. Druga kwestia to liczba stworzonych klas przemnożona przez liczbę lekcji, które muszą odbyć. - Siatki godzin są dosyć ścisłe, więc nie możemy przesunąć tych godzin np. na następny rok, tylko one muszą być zrealizowane np. w klasie pierwszej - wyjaśnia Ewelina Korcz.
Kolejna kwestia to dyspozycyjność nauczycieli, którzy często łączą etaty i są dostępni tylko w konkretnych godzinach. Ewelina Korcz wskazuje też, że czynnikiem jest pojemność szkoły. - Mamy w szkole jedno piętro. Wszystkie pomieszczenia, które mogły, zostały już zaadaptowane na pomieszczenia szkolne. W tym planie lekcje odbywają się również na korytarzu - przyznaje.
Ułożenie planów lekcji jest szczególnie trudne, gdy nauczyciele pracują w dwóch różnych szkołach, bo z jednego etatu nie są w stanie się utrzymać. - Ganiają pomiędzy szkołami. Dyrektorzy muszą to akceptować, bo gdyby powiedzieli "proszę pracować tylko tutaj", to słyszę: "przykro mi, ale nie mogę sobie na to pozwolić. To jest moje wypowiedzenie, idę gdzie indziej" - rozkłada ręce Andrzej Wyrozembski.
Sprawdziany zapowiedziane przed rozpoczęciem roku
Właśnie o rozbudowanych planach lekcji i przeciążeniu nauką mówili na początku tygodnia młodzi aktywiści, działacze Akcji Uczniowskiej oraz posłowie i posłanki Sejmu Dzieci i Młodzieży, którzy przed Sejmem zaapelowali do polityków o zmiany w szkołach.
- Szkoła powinna wspierać nasz samorozwój, dawać nowe możliwości. Nauczyciele powinni nas wspierać w tym, co robimy i pomagać w naszej realizacji - mówił Kacper Wiącek, dodając, że niestety tak się nie dzieje. I dodał, że na Instagramie zapytał znajomych, ile mają czasu dla siebie po szkole. Zacytował jedną z odpowiedzi: "Ja mam lekcje od 7:30 do 16:45 lub później. Przez co nie będę mieć czasu na większość rzeczy, bo będąc w trzeciej klasie liceum mamy już przed rozpoczęciem zaplanowane sprawdziany na pierwszy tydzień. Dodatkowo okropny jest fakt, że w czasie poprzedniego roku szkolnego chodziłam spać o 2 w nocy, a wstawałam o 5:30 ze względu na dojazd - tyle zajmowała mi nauka i prace domowe zadawane z większości przedmiotów".
Młodzi aktywiści oczekują od polityków dialogu z uczniami. Chcą szkoły bezpiecznej, tolerancyjnej i uczącej kluczowych kompetencji. Swoje propozycje zmian aktywiści zanieśli do ministerstwa edukacji, do kancelarii Sejmu i kancelarii prezydenta.
-
Pan Jan tak trudnych czasów nie pamięta. "Nie ma nawet na utrzymanie rodziny"
-
Szef MSWiA: Poszukiwany Sebastian Majtczak został zatrzymany
-
Baszir z Iranu w zamknięciu spędził 113 dni. Teraz chce od Polski zadośćuczynienia
-
Skatowany we wrocławskiej izbie wytrzeźwień. "To nie pierwszy przypadek"
-
To nie był pierwszy wypadek Sebastiana Majtczaka? Są nowe informacje
- Ten sondaż to game changer? Władza w Polsce może się zmienić. Poseł wskazuje moment przełomowy
- Pierwszy błąd popełnili jeszcze "na mieście". Ekspert bezlitosny dla policji ws. śmierci w izbie wytrzeźwień
- Afera po publikacji filmu Wardęgi o youtuberach. Jest doniesienie do prokuratury
- Wybory. Tutaj karty do głosowania już czekają w długich szarych tubach. O co chodzi?
- Janusz Kowalski o wyższości polskiego makaronu nad włoskim. Ekspertka załamuje ręce