Europosłowie spierali się o wolne media w Polsce, Słowenii i na Węgrzech. "Dzisiejsza debata to było ostrzeżenie"
W Parlamencie Europejskim odbyła się dzisiaj debata pod hasłem "Rządowe próby uciszenia wolnych mediów w Polsce, na Węgrzech i w Słowenii". Wiceszefowa Komisji Europejskiej Viera Jourova mówiła, że "media to nie tylko sektor gospodarki, ale i ważny filar demokracji i praworządności". - Potrzebujemy narzędzia, które uzna rolę mediów w demokracji - apelowała. Natomiast Beata Szydło zaprezentowała w odpowiedzi swój punkt widzenia. - Po pierwsze wolność słowa, wolność prasy, zakaz cenzury gwarantuje konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej - mówiła była premier.
Debatę komentował w TOK FM Tomasz Bielecki, korespondent "Gazety Wyborczej" i "Deutsche Welle" w Brukseli, który zwracał uwagę, że Viera Jourova przypomniała powtarzane od kilku tygodni zapowiedzi. - Komisja Europejska zamierza w tym roku przedstawić zalecenia dla krajów unijnych, których celem byłoby zwiększenie bezpieczeństwa dziennikarzy w pracy, a także jakiś sposób wsparcia czy też ochrony mediów przed tym efektem mrożącym nadużywanych pozwów sądów - wyjaśniał.
- Sama Jourova wzywała Parlament Europejski, by pomógł Komisji w poszerzeniu zestawu narzędzi ochrony mediów, podkreślając, że to jest dziedzina, która w prawie unijnym jest objęta bardzo słabymi kompetencjami instytucji UE - relacjonował Bielecki. Jak dodawał, w debacie padło wiele słów krytyki pod adresem Polski, Słowenii i Węgier. - Był głos obrony, głównie ze strony byłej premier Szydło - zauważył.
Korespondent zwracał również uwagę, że dużo słów krytyki padło również pod adresem instytucji unijnych, szczególnie w kontekście Węgier, gdzie problemy mediów zaczęły się dekadę temu. - Jak podkreślali europosłowie, właściwie ze wszystkich głównych i liczących się frakcji, odpowiedź instytucji unijnych była nieadekwatna do tych zagrożeń - zauważał. - To pomogło doprowadzić do tego, że teraz, jak podkreślają raporty (...), 80 proc. rynku informacji politycznej, o życiu publicznym, jest objęte finansowaniem ze źródeł będących pod kontrolą bezpośrednią lub pośrednią partii rządzącej - zaznaczył, Jak dodał, dzisiejsza debata to było "ostrzeżenie", aby "nie pozwolić na to samo z Polską".
- Europosłowie narzekają na to, że Komisja Europejska wciąż analizuje, czyli tak naprawdę włożyła do zamrażarki, dwa zażalenia z Węgier. Jedno z 2016 roku o nadużywanie zasad pomocy publicznej, czyli dotacji dla mediów pyliczych na Węgrzech (...), i jest zażalenie sprzed dwóch lat na manipulowanie przepływami reklamowymi ze źródeł rządowych, spółek skarby państwa - przypominał. Przyznał jednak, że w kwestii wolności mediów nie spodziewa się "szybkiej rewolucji pozytywnej", a główną nadzieją jest to, że sytuację w Polsce czy Słowenii zmienią sami wyborcy.
Jourova o demokracji, Szydło o fake newsach
- Wolność prasy i pluralizm mediów mają kluczowe znaczenie dla demokracji - mówiła podczas debaty wiceszefowa Komisji Europejskiej Viera Jourova. Jak podkreśliła, niezależne media odgrywają kluczową rolę w pomaganiu obywatelom w podejmowaniu świadomych decyzji, zwalczaniu dezinformacji i manipulacji demokratyczną debatą. Wskazała, że w ostatnich miesiącach doszło do "niepokojących wydarzeń".
Jourova wymieniła w swoim przemówieniu kilka przykładów "niepokojących trendów". - Przede wszystkim na Węgrzech widzieliśmy, że niezależnemu Klubradio odmówiono odnowienia licencji z powodów, które wzbudzają obawy, i pozostaje ono poza anteną w oczekiwaniu na wynik nowej procedury - mówiła. - W Polsce projekt ustawy o podatku od reklam dotyczący mediów spowodował pojawienie się "czarnych ekranów" na znak protestu. Mówiłam o tym w Parlamencie (Europejskim), gdy się to stało. Ten projekt jest obecnie poddawany przeglądowi i oczekujemy, że głosy zgłaszające obawy wobec projektu zostaną odpowiednio uwzględnione - zaznaczyła.
Dodała, że w Słowenii "ciągłe próby podważenia trwałego finansowania i niezależności krajowej agencji prasowej oraz częste ataki słowne na dziennikarzy również budzą niepokój". - W każdym z tych przypadków Komisja kontaktowała się z władzami krajowymi i nadal monitoruje sytuację. Zapewniam, że Komisja podejmie działania, gdy pojawią się kwestie dotyczące zgodności krajowych przepisów lub decyzji z przepisami UE - powiedziała Jourova.
Głos podczas debaty zabrała także była premier, a obecnie eurodeputowana, Beata Szydło. - W przeciwieństwie do większości z państwa jestem Polką i na co dzień mogę kraj obserwować z autopsji. Znam sytuację mediów w Polsce (...). Powiem państwu w tej chwili o faktach, a nie o fake newsach, które rozpowszechnia opozycja w Polsce - stwierdziła. Jak dodała, wolność słowa, wolność prasy, zakaz cenzury gwarantuje polska konstytucja. Przypomniała, że projekt ustawy dotyczący opodatkowania reklam jest na bardzo wstępnym etapie przygotowania.
- Opiera się na założeniu opłaty reklamowej i to założenie jest prosto zaczerpnięte z propozycji KE z 2018 roku - powiedziała Szydło. Dodała, że "regulacje będą dotyczyły największych gigantów medialnych, gigantów cyfrowych, którzy nie płacą w Polsce podatków w przeciwieństwie do mediów, które w Polsce funkcjonują i te podatki płacą". Zaapelowała też o nieorganizowanie debat w PE "opartych na fake newsach i dezinformacji".
"Atak na niezależne media to atak na wartości europejskie"
- Już od wielu lat widzimy, że rząd PiS w Polsce próbuje uciszyć wolne media. Chce pozbawić obywateli prawa do informacji i zniszczyć praworządność - mówił holenderski europoseł Lenaers. - Praworządność, wolność mediów, niezawisłość sądów muszą być w Polsce utrzymane. Atak na niezależne media w Polsce to atak na wartości europejskie - dodał.
Wtórowała mu niemiecka europosłanka Birgit Sippel przemawiająca w imieniu socjaldemokratów. Jej zdaniem przejawem dążenia do ograniczenia wolności słowa w Polsce jest też wykupienie przez Orlen regionalnych gazet należących do Polska Press.
Z drugiej strony europoseł z frakcji EKR Raffaele Fitto uznał te oskarżenia za surrealistyczne. - To paradoksalne, że zebraliśmy się na tej sali jeszcze raz, żeby dyskutować o niczym. Jeśli przyjrzymy się sprawom uczciwie, to zauważymy, że rządy w Warszawie i Budapeszcie są krytykowane codziennie przez wiele mediów bez żadnej cenzury i bez ograniczeń - ocenił. - Rząd Polski zaproponował projekt opodatkowania przychodów z reklam, tak jak istnieje to w wielu państwach członkowskich UE i nigdy wcześniej nie spowodowało to skandalu - stwierdził.
DOSTĘP PREMIUM
- Tortury w Barczewie to nie jest odosobniony przypadek? Machińska nie daje gwarancji. "Polska jest na zakręcie"
- F-16 raczej nie dla Ukrainy. Ale jest inny pomysł. "Unikamy wielomiesięcznego szkolenia pilotów"
- Co dalej w sprawie tortur w więzieniu w Barczewie? Ekspert: Obawiam się najgorszego scenariusza
- PiS nie zdąży zamieszać przy wyborach? Ekspert podaje ważne terminy i mówi o "ciszy legislacyjnej"
- Piotruś Pan alimentów nie płaci, a do komornika przychodzi z matką. "To są moje byłe dzieci"
- Co wspólnego mają wyborcy opozycji z wkurzonymi na drag queens gejami?
- Lawina w Tatrach. Turysta przysypany śniegiem. Trwa walka o jego życie
- Willa plus. Jak Czarnek buduje "arkę" za miliony z budżetu. "PiS myśli, że ich grzeszki zostaną zakopane"
- Odmówili zakupu biletu dla dziecka. Chcieli je zostawić na lotnisku. "Nigdy nie widzieliśmy czegoś podobnego"
- "Niepozostawiający złudzeń przekaz". NIK zawiadamia prokuraturę ws. Krajowego Instytutu Mediów