"Nastroje w propagandzie rosyjskiej są minorowe". Ekspertka: Za chwilę zacznie się polowanie na czarownice
Prezydent Rosji Władimir Putin w piątek 30 września, ogłosił aneksję czterech obwodów: donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego. Ukraińcy jednak kawałek po kawałku odzyskują kontrolę nad zajętymi przez Rosjan terenami. We wtorek pojawiły się informacje o kolejnych zdobyczach na froncie chersońskim, ukraińską flagę zawieszono w miejscowości Dawydiw Brid.
Jak oceniła w TOK FM Maria Domańska z Ośrodka Studiów Wschodnich, kluczowe było zdobycie Łymana. To dało armii ukraińskiej "możliwość wyjścia na okupowane ziemie i przeprowadzenia kolejnych udanych kontrofensyw".
Rozmówczyni Jakuba Janiszewskiego podkreśliła, że kolejne sukcesy Ukrainy doprowadziły d tego, że "nastroje w propagandzie rosyjskiej są minorowe". - Panuje przygnębienie, lekka panika. Zaczęła się już narracja: trzeba wskazać winnych i ich ukarać - relacjonowała. - Coś poszło nie tak. I propagandyści rosyjscy nawet nie próbują już sprzedawać kłamstwa o zwycięstwach. Więc według mnie sytuacja dojrzewa do tego, żeby zacząć szukać kozłów ofiarnych - oceniła ekspertka z OSW.
Jak oceniła Domańska, pierwszymi, którzy są pod ręką są oczywiście wojskowi. Choć - jak wskazała - to nie oni są w tej sytuacji winni. - To Kreml ostatecznie podejmuje kluczowe decyzje. Z przecieków z kręgów okołokremlowskich, które trafiły do niezależnych mediów, można się dowiedzieć, że Putin blokował pewne racjonalne decyzje wojskowych - mówiła.
Sytuacja jest dla Kremla naprawdę zła. - Przypuszczam więc, że zacznie się za chwilę polowanie na czarownice: zwalnianie, czystki w armii. Być może dojdzie do tego też poza armią. Bardzo źle będzie to wyglądało, jeżeli Rosji nie uda się - nawet w jakiś pozorny sposób - zapewnić funkcjonowania administracji okupacyjnych na terytoriach, które cały czas są areną walk - stwierdziła rozmówczyni Jakuba Janiszewskiego.
Chaos wokół mobilizacji. "To pokazuje głębię upadku państwa rosyjskiego"
Jak mówiła ekspertka OSW, rosyjska propaganda jest obecnie zagubiona, i "szuka jakichś punktów zaczepienia, co można sprzedać Rosjanom jako jakikolwiek pozytyw". Zwłaszcza na tle mobilizacji, która jest bardzo niepopularna w społeczeństwie.
Przypomnijmy, że po jej ogłoszeniu tysiące Rosjan uciekło z kraju. Liczba sprzedanych biletów lotniczych w jedną stronę z Rosji wzrosła o 27 proc. w tygodniu od 21 września. W obliczu takiej reakcji społeczeństwa Kreml zdecydował się na wywożenie do komisji wojskowych - prosto z fabryk - robotników, którzy zakończyli pracę. Wezwanie dostają ludzie starsi i chorzy. Rosjan wysyła się na front bez przeszkolenia czy badań zdrowotnych, wyposażonych w starą broń. A w sieci krążą filmy przedstawiające kompletnie pijanych przyszłych żołnierzy Putina oczekujących na wysłanie na wojnę z Ukrainą.
- Mobilizacja nie jest zorganizowana w odpowiedni sposób. To pokazuje głębię upadku państwa rosyjskiego. Jest ono totalnie niewydolne, jest chaos jeśli chodzi o mobilizację. To jest kolejny element, który powoduje rozszczelnienie systemu w oczach całego społeczeństwa - podsumowała Maria Domańska z OSW.
-
Oto zwycięzca Marszu Miliona Serc. "Nie jest dziadersem jak Tusk czy Kaczyński"
-
Mieszkańcy Bydgoszczy mają dość "autobusów widmo". Prezydentowi też puszczają nerwy
-
Małgorzata Daniszewska nie żyje. Wdowa po Jerzym Urbanie miała 68 lat
-
Nowe wątki afery wizowej. "Tak skopanej operacji jeszcze nie widziałem"
-
"Ktoś prezesa okłamuje, żeby się cieszył". Lubnauer o głośnych słowach Kaczyńskiego o marszu
- Dramatyczna sytuacja rolników. "Wykładamy się finansowo. Nie ma nawet na utrzymanie rodziny"
- Anna Zalewska musi przeprosić Agnieszkę Pomaską. Zapadł prawomocny wyrok w procesie wyborczym
- Baszir z Iranu w zamknięciu spędził 113 dni. Teraz chce od Polski zadośćuczynienia
- Polska Jest Jedna może zamieszać. Komu nowe ugrupowanie podbierze głosy?
- Co z wakacjami kredytowymi po wyborach? Debata osób kandydujących do parlamentu