Radio TOK FM wniosek o przedłużenie koncesji na nadawanie złożyło w październiku 2022 roku. Cały czas nie ma decyzji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w tej sprawie. Choć są stacje, które - choć złożyły wniosek później, to już dostały zgodę na dalsze nadawanie. Czy więc nadajniki TOK FM będą musiały zostać wyłączone 3 listopada, kiedy wygaśnie obecna koncesja? - Niestety, nie mogę tego wykluczyć - przyznała redaktor naczelna stacji Kamila Ceran. Oczekiwanie na koncesję zbiegło się z tym, że szef KRRiT Maciej Świrski wszczął z urzędu postępowanie w sprawie ukarania Radia TOK FM za naruszenie artykułu 18 ustęp 1 ustawy o radiofonii i telewizji. Jak poinformowano, "wynikiem postępowania, w którym stwierdzono naruszenie przez Spółkę Inforadio Sp. z o.o. art. 18 ust. 1 ustawy o radiofonii i telewizji poprzez rozpowszechnienie w programie TOK FM - Pierwsze Radio Informacyjne, audycji pt. "Pierwsze śniadanie w TOK-u", wyemitowanej w dniu 7 czerwca 2022 r., o godz. 6.40, propagującej działania sprzeczne z prawem, poglądy i postawy sprzeczne z moralnością i dobrem społecznym oraz zawierające treści nawołujące do nienawiści i treści dyskryminujące".
- Czy PiS-owi marzy się, żeby Radio TOK FM przestało nadawać? - pytał Maciej Głogowski gościa "Poranka Radia TOK FM" Krzysztofa Łapińskiego. - Nie sądzę - zaczął były rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy, który był też posłem Prawa i Sprawiedliwości. - Radio TOK FM istnieje ponad dwie dekady, politycy PiS-u tu przychodzili, pewnie nie raz się państwo spieraliście. Ale nie jest to tak, że PiS konstatuje, że TOK FM jest największym wrogiem - ocenił.
Były polityk partii rządzącej podkreślił, że decyzja o rekoncesji nie będzie podejmowana jednoosobowo przez szefa KRRiT Macieja Świrskiego, bo "rada jest ciałem kolegialnym". - Sugeruje pan, że sam pan Maciej Świrski nie będzie władny, by nie chcieć przyznać tej koncesji? - pytał Głogowski.
- Powiem tak. W okresie przedwyborczym - z punktu widzenia PiS-u - unikałbym tematów, które mogą mobilizować przeciwników tej partii. A na przykład hasło, że jest zagrożona wolność mediów jest hasłem, którym opozycja może mobilizować swoich wyborców - uważa Łapiński. - Ja bym uspokajał, że nie ma chyba takiej groźby, że finalnie... Ok, powiem tak: życzę państwu przedłużenia tej koncesji - stwierdził.
Grillowanie Tuska w czasie kampanii. Co zrobi Duda ws. komisji?
Kontrowersyjna ustawa powołująca komisję ds. badania rosyjskich wpływów w Polsce czeka na decyzję Senatu. Za jej uchwaleniem są tylko posłanki i posłowie Zjednoczonej Prawicy, więc ustawa zapewne wróci do Sejmu. Ale ostateczna decyzja co do jej losów leży w rękach prezydenta.
- Co pana zdaniem zrobi Andrzej Duda, gdy dostanie do podpisu ustawę o komisji do spraw Donalda Tuska? Nie używam skrótu, bo to jest komisja ds. Donalda Tuska - mówił prowadzący "Poranek Radia TOK FM".
Łapiński przyznał, że nie wie, jaka może być decyzja prezydenta. Ale po uwadze Głogowskiego, że ustawa powołująca komisję jest "jednoznacznie niezgodna z konstytucją", ocenił, że może więc Andrzej Duda "skieruje ustawę do Trybunału Konstytucyjnego".
- Ta komisja budzi kontrowersje, ale nie wiem, czy czas pozwoli, aby ona przed wyborami coś istotnego ustaliła - mówił. Na uwagę dziennikarza TOK FM, że w czasie kampanii częste wzywanie Donalda Tuska do stawiania się przed komisją wystarczy, żeby były premier miał utrudnione prowadzenie spotkań wyborczych, odpowiedział: "Oczywiście". - Ale to też konsoliduje wyborców opozycji wokół Donalda Tuska jako tego, którego władza wzięła na celownik. Pewnie celem jest, żeby tę komisję wykorzystać kampanijnie, wzywać Donalda Tuska. Ale może być efekt konsolidacji dużej części społeczeństwa wokół Donalda Tuska - przestrzegał Krzysztof Łapiński.
